Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
może spać zupełnie.
Księżyc toczy swoją pełnię,
Wpada w okno srebrną smugą,
A Prot nie śpi, nie śpi długo,
Wciąż wrażenia swe przeżywa,
Po nim srebrna smuga spływa...

Naraz gwizdnął ktoś i cmoknął.
Któż to? Wyjrzał Prot przez okno,
A za oknem, pod księżycem,
Szedł Pankracy przez ulicę,
W srebrnej smudze zamigotał,
Po czym zbliżył się do Prota
I powiada: "Słuchaj, Procie,
Dobrze siedzieć w samolocie,
Autem jechać doskonale,
Dobrze pruć okrętem fale,
Gorzej tłuc się autobusem,
Lepiej konno pędzić kłusem...
Ja dla ciebie, chłopcze drogi,
Nie mam nawet hulajnogi.
Nie mam nic dosłownie! Przebacz,
Ale daję ci pogrzebacz!
Jest on
może spać zupełnie.<br>Księżyc toczy swoją pełnię,<br>Wpada w okno srebrną smugą,<br>A Prot nie śpi, nie śpi długo,<br>Wciąż wrażenia swe przeżywa,<br>Po nim srebrna smuga spływa...<br><br>Naraz gwizdnął ktoś i cmoknął.<br>Któż to? Wyjrzał Prot przez okno,<br>A za oknem, pod księżycem,<br>Szedł Pankracy przez ulicę,<br>W srebrnej smudze zamigotał,<br>Po czym zbliżył się do Prota<br>I powiada: "Słuchaj, Procie,<br>Dobrze siedzieć w samolocie,<br>Autem jechać doskonale,<br>Dobrze pruć okrętem fale,<br>Gorzej tłuc się autobusem,<br>Lepiej konno pędzić kłusem...<br>Ja dla ciebie, chłopcze drogi,<br>Nie mam nawet hulajnogi.<br>Nie mam nic dosłownie! Przebacz,<br>Ale daję ci pogrzebacz!<br>Jest on
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego