ulżyć. Gdyby to jednak była prawda, to zważywszy na to, jak często to robimy, musielibyśmy być jedną z najweselszych nacji. No bo jak sobie ulżymy, narzekając w poniedziałek i we wtorek, a w środę nawet dwa razy, to w piątek powinniśmy góry przenosić. A tu, cholera, nie! W piątek znowu smutek i ponuractwo. Robiliśmy też badania, w trakcie których mierzyliśmy nastrój przed narzekaniem i po nim. Okazało się, że ludzie, wysłuchawszy cudzego narzekania, wcale nie czują się lepiej! A więc pierwsza odpowiedź wędruje do kosza.<br>Inna możliwa użyteczna funkcja narzekania to przedstawienie siebie w pozytywnym świetle: jestem na koncercie i narzekam