Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Widzi jej oczy drgające bólem, przez który błysnął teraz uśmiech złośliwy.
- To... to łyżka lekarstwa do ust... takiemu Szubadce, co mu dni policzone... Okupanci... oni naszość wytępili. Ja bardzo pana profesora przepraszam, że tak mówię, ale to prawda... bo gdzież jest jeszcze p ruskość tej ziemi? Chyba w moim głupim smutku, co się teraz z niego bezwstydnie spowiadam... Może w tym, że krucyfiks z czarnej wody z czcią pokazuję? A ludzie? Jak to ludzie. Wyjdą stąd i po drodze mówią: "Ta Gerta, ona pruska kobieta"... A to nieprawda. Nikt już nigdy nie będzie pruski. Skończyła się tamta Historia, bo... bo Prusy
Widzi jej oczy drgające bólem, przez który błysnął teraz uśmiech złośliwy. <br>- To... to łyżka lekarstwa do ust... takiemu Szubadce, co mu dni policzone... Okupanci... oni naszość wytępili. Ja bardzo pana profesora przepraszam, że tak mówię, ale to prawda... bo gdzież jest jeszcze p ruskość tej ziemi? Chyba w moim głupim smutku, co się teraz z niego bezwstydnie spowiadam... Może w tym, że krucyfiks z czarnej wody z czcią pokazuję? A ludzie? Jak to ludzie. Wyjdą stąd i po drodze mówią: "Ta Gerta, ona pruska kobieta"... A to nieprawda. Nikt już nigdy nie będzie pruski. Skończyła się tamta Historia, bo... bo Prusy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego