Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
rękach przyglądało im się wyczekująco. Złowróżbne
milczenie było bardzo wymowne.
- Co zrobimy? - powtórzył bosman. - Zwijamy manatki i ruszamy w
dalszą drogę. Gdzie cię nie proszą, tam kijem wynoszą. Zerknij tylko,
jak oni nam się przyglądają. Ale to nie są źli ludzie. Nakarmili nas, a
dopiero potem kazali odejść. Pakuj resztę śniadania do torby, a ja
wygaszę ogień. Im szybciej się stąd wyniesiemy, tym lepiej!
Bosman, nie odkładając karabinu, starannie zadeptał ognisko, po czym
zaczął przeszukiwać swe kieszenie. W końcu wydobył składany scyzoryk.
Trzymając go przed sobą, kilkakrotnie otwierał i zamykał ostrza. Ruchy
jego były powolne i wykonywane w ten sposób, aby
rękach przyglądało im się wyczekująco. Złowróżbne<br>milczenie było bardzo wymowne.<br> - Co zrobimy? - powtórzył bosman. - Zwijamy manatki i ruszamy w<br>dalszą drogę. Gdzie cię nie proszą, tam kijem wynoszą. Zerknij tylko,<br>jak oni nam się przyglądają. Ale to nie są źli ludzie. Nakarmili nas, a<br>dopiero potem kazali odejść. Pakuj resztę śniadania do torby, a ja<br>wygaszę ogień. Im szybciej się stąd wyniesiemy, tym lepiej!<br> Bosman, nie odkładając karabinu, starannie zadeptał ognisko, po czym<br>zaczął przeszukiwać swe kieszenie. W końcu wydobył składany scyzoryk.<br>Trzymając go przed sobą, kilkakrotnie otwierał i zamykał ostrza. Ruchy<br>jego były powolne i wykonywane w ten sposób, aby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego