Typ tekstu: Książka
Autor: Kostyrko Hanna
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1928
bo był pracowity i usłużny, chociaż także trochę dziwak. Na ogół nazywano go dumaczem, bo z ludźmi to on gadać nie potrafił. Za to rozmawiał ze zwierzętami, ptakami, a nawet z rybami, choć wiadomo, że ryby głosu nie mają.
Tylko zimą, gdy mróz malował na szybach różne kwiaty i liście, śnieżna nawałnica szalała na dworze i lód pękał z hukiem na jeziorach, siedział rybak z matką przy świetle lampki naftowej, wiązał sieci i rozmawiał a rozmawiał, jakby chciał osłodzić długie milczenie w lecie. A matka jeno kiwała głową i szeptała po cichu:
- Oj, głupi ten mój Wojtuś! Ot, głupi!...
Rada by
bo był pracowity i usłużny, chociaż także trochę dziwak. Na ogół nazywano go &lt;orig&gt;dumaczem&lt;/&gt;, bo z ludźmi to on gadać nie potrafił. Za to rozmawiał ze zwierzętami, ptakami, a nawet z rybami, choć wiadomo, że ryby głosu nie mają. <br>Tylko zimą, gdy mróz malował na szybach różne kwiaty i liście, śnieżna nawałnica szalała na dworze i lód pękał z hukiem na jeziorach, siedział rybak z matką przy świetle lampki naftowej, wiązał sieci i rozmawiał a rozmawiał, jakby chciał osłodzić długie milczenie w lecie. A matka jeno kiwała głową i szeptała po cichu:<br>- Oj, głupi ten mój Wojtuś! Ot, głupi!... <br>Rada by
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego