po powierzchni. Historia obeszła się z nami łaskawie, z granatami i pancerfaustem ganiać nie trzeba, ale odjęła nam też coś bardzo ważnego. Odjęła czyn, działanie, istotę życia. Wiem, wiem, romantyczne czkanie... Nie przerywaj! Tak to za nas urządzili podstępnie, niezauważalnie prawie. Pozytywne myślenie, samorealizacja, psychologiczne chwyty poniżej pasa i poranna socjotechnika przed lustrem!... Wypisane role, funkcje, szczebelki, po których możesz się wspinać wprost do samouwielbienia i duchowej kastracji. A gdy staniesz na ostatnim szczeblu, zachyboczesz się niebezpiecznie i będziesz taki sam jak ten goguś z "Belzekomu", albo stwierdzisz, że wszystko to gówno. Ale już będzie za późno się wycofać...<br>- Tania martyrologia