Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
czekają? Dlaczego jeszcze nie ruszyli na Daborę? Od kiedy się zbierają? Kiedy przyleciały banowe gołębie?
Sokolnik drgnął.
- Gołębie? Oni... dwa dni...
- Dwa dni?!
- Żadnych gołębi... nie było żadnych gołębi...
- Co ty mówisz?! Może nie widziałeś?! Kiedy...
- Jestem sokolnikiem - szept na chwilę podniósł się o ton. - Żadnych gołębi... nie było...
Wargi sokolnika zamarły w bezruchu.
Dwa kroki obok zdychający ptak zakrzyczał przeraźliwie, głosząc światu swój śmiertelny ból i swoją śmiertelną samotność.
19. Gorada
Magwer nie napotkał po drodze żadnych przeszkód. Po sześciu dniach dotarł do Modowl, jednej ze służebnych wsi Dabory. Przez całe popołudnie siedział ukryty w lesie i obserwował osadę. Mężczyzn
czekają? Dlaczego jeszcze nie ruszyli na Daborę? Od kiedy się zbierają? Kiedy przyleciały &lt;orig&gt;banowe&lt;/&gt; gołębie?<br>Sokolnik drgnął.<br>- Gołębie? Oni... dwa dni...<br>- Dwa dni?!<br>- Żadnych gołębi... nie było żadnych gołębi...<br>- Co ty mówisz?! Może nie widziałeś?! Kiedy...<br>- Jestem sokolnikiem - szept na chwilę podniósł się o ton. - Żadnych gołębi... nie było...<br>Wargi sokolnika zamarły w bezruchu.<br>Dwa kroki obok zdychający ptak zakrzyczał przeraźliwie, głosząc światu swój śmiertelny ból i swoją śmiertelną samotność.<br>19. Gorada<br>Magwer nie napotkał po drodze żadnych przeszkód. Po sześciu dniach dotarł do Modowl, jednej ze służebnych wsi Dabory. Przez całe popołudnie siedział ukryty w lesie i obserwował osadę. Mężczyzn
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego