2004 pojawiła się ponownie, powtarzana od wielu lat, teza o hipotetycznej wyższości kotów nad psami. Propagację tego nieuprawnionego logicznie, metodologicznie i w żaden inny sposób twierdzenia śledzę od kilku lat, gdyż z całą zaciekłością głoszone było już na łamach szacownego ťTygodnika PowszechnegoŤ.<br><br>Całkowitym zaprzeczeniem ww. tezy jest przykład psa mego śp. Pies ten mianowicie popadł w tak głęboką dekadencję, że nie przejmował się zupełnie swoim tragicznym losem, swoimi neurotycznymi właścicielami, światem go otaczającym i całą resztą. Miast nurzać się w zieloność, osiągał najwyższy stopień medytacji, godzinami podziwiając sufit. Pozwoliło mu to, prawdopodobnie, zupełnie odseparować się od powierzchniowego życia świata i zajrzeć