kurewskie pieniądze - żalił się starzec.<br>Stali, jak wielu, przed domem Lassotów. Zamożnej rodziny mieszkającej jedną ulicę dalej. Zebrał się tłum, ludzi wciąż przybywało.<br>- Ty lepiej nie wchodź - Konstanty powstrzymał Jassmonta. Z trudem oddychał i zdławionym głosem, przerywając co drugie słowo, objaśniał: - Przyszli nad ranem, jak zwykle, wtedy chce się najbardziej spać, jeszcze ciemno było, wszyscy spali, Lassoty psa nie mieli.<br>- Nieprawda, mieli psa, Dusie pierwszego go wzięli, wpakowali w worek i łopatą, stary był i głuchawy, to go łatwo podeszli - ktoś gwałtownie się wtrącił. Konstanty odwrócił ku niemu złą twarz.<br>- Stul pysk, ja teraz mówię. Psa nie mieli. Weszli oknem, od