Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
Myślałem, że coś nas jeszcze łączy...
- Łączyło. Szyfr nieboszczyka. Dostałeś go. Leć i wykorzystuj.
- Proszę cię bardzo. Będzie, jak sobie życzysz. Wyprowadzę się jutro.
Udawanie śmiertelnej obrazy tym razem mu nie wychodziło. Umiał zachować kamienną, nieprzeniknioną twarz, ale nie umiał zgasić blasku w oczach...
Pierwszy raz od wielu dni poszłam spać z uczuciem, że przynajmniej tej nocy nic mi nie grozi.
Telefon wyrwał mnie ze snu o dość późnej porannej godzinie.
- Będzie mówił pułkownik Jedlina - powiedziała jakaś pani przyjaźnie i po chwili usłyszałam pułkownika. Coś przeszkadzało i trochę trzeszczało.
- Halo, słyszy mnie pani? Czy może pani przyjechać za godzinę na cmentarz
Myślałem, że coś nas jeszcze łączy...<br>- Łączyło. Szyfr nieboszczyka. Dostałeś go. Leć i wykorzystuj.<br>- Proszę cię bardzo. Będzie, jak sobie życzysz. Wyprowadzę się jutro.<br>Udawanie śmiertelnej obrazy tym razem mu nie wychodziło. Umiał zachować kamienną, nieprzeniknioną twarz, ale nie umiał zgasić blasku w oczach...<br>Pierwszy raz od wielu dni poszłam spać z uczuciem, że przynajmniej tej nocy nic mi nie grozi.<br>Telefon wyrwał mnie ze snu o dość późnej porannej godzinie.<br>- Będzie mówił pułkownik Jedlina - powiedziała jakaś pani przyjaźnie i po chwili usłyszałam pułkownika. Coś przeszkadzało i trochę trzeszczało.<br>- Halo, słyszy mnie pani? Czy może pani przyjechać za godzinę na cmentarz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego