domowy użytek. Wyrób stanowczo już nie farmaceutyczny. Mowa oczywiście o winku, moim wiernym kompanie i wspólniku. Wino podrzędne, byle jakie, za to w ilościach przerażająco obfitych. <br>Porcyjka wina, które uspokaja, rozluźnia, dodaje odwagi, otuchy, niekiedy ułatwi płacz. Pewnie to znasz. Wspomaga towarzysko, skraca beznadziejnie puste wieczory, pozwala zasnąć i głęboko spać. Jest oczywiście i druga strona medalu, a tej pewnie nie znasz, bo skąd? <br>Alkohol, który prowokuje agresję, zaostrza pretensje i żale, powoduje rozdrażnienie, niepokój. Nie znasz tego, to słuchaj dalej jak problemy i kompleksy wyolbrzymia, pogłębia jeszcze rozpacz, poczucie samotności, zagubienia i co jest chyba najgorsze, staje się źródłem wstydu