mu się nie śniło, mimo, że sen w pierwszą noc na nowym mieszkaniu ma wartość proroctwa. Następnego dnia było ciężko, duszno, krokusy mimo niezwykłego jak na początek maja upału nie rozwinęły główek. Pies, któremu wraz z pracownikami schroniska jeszcze poprzedniego dnia sklecił na zapleczu wygodną budę, nie chciał iść na spacer, wreszcie niemal siłą wyciągnięty pobiegał trochę wokół budynku, napił się wody z basenu przeciwpożarowego i zaraz wrócił pod dach, najwyraźniej odmawiając pójścia na spacer. "Widać trudniej niż ja znosi zmianę mieszkania" - pomyślał Michał. Burek do lasu wejść nie chciał, jakby bał się nieznanego. A przecież wielokrotnie spacerowali tu razem, w