nie rozmawiali, tylko wydawali polecenia. Aktorów zaś traktowano jak przedmioty do obróbki. Zaczęto ją malować, dotykać, szarpać włosy, przebierać... Od razu się okazało, że coś ma za chude, coś za długie, wystające, więc trzeba zatuszować, ukryć, poprawić naturę. Koszmar. Za drzwiami garderoby jacyś dziwni panowie prawili komplementy, zapraszali na obiad, spacerek; przyjąć propozycji nie miała ochoty, ale jak to zrobić, by nikogo nie obrazić? Jak się w tym wszystkim zachować? Jeszcze gorzej sprawa wyglądała przed kamerą, stale wychodziła z kadru, ktoś krzyczał, nie umiała niczego zagrać, krzyczeli znowu. Na szczęście Wanda Jakubowska, podobnie jak Lidia Zamkow, starała się zapewnić młodziutkiej aktorce