Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
wysypkę na twarzy.

Jakiś niewytłumaczalny wstręt i pogarda wzbierały
w Adeli. Nie. Nie były to właściwie wstręt i pogarda.
Było to jakieś inne, dziwne uczucie. Dziewczynki te śmieszyły
Adelę, ale nie było w jej śmiechu wesołości,
lecz raczej szyderstwo, obrzydzenie, głucha złość
i jakby - obraza.

I kiedy Adela wracała ze spaceru do domu, była tak zmęczona
i rozdrażniona, że to ona pierwsza wszczynała teraz
czasem awantury i kłótnie. Sąsiadki zaczęły
się na nią wieczorem skarżyć matce, która wysłuchiwała
ich narzekań, kiwając się sennie na krześle i patrząc
tępym wzrokiem przed siebie. Ale pewnego razu coś w tych
powtarzających się narzekaniach uderzyło
wysypkę na twarzy. <br><br>Jakiś niewytłumaczalny wstręt i pogarda wzbierały <br>w Adeli. Nie. Nie były to właściwie wstręt i pogarda. <br>Było to jakieś inne, dziwne uczucie. Dziewczynki te śmieszyły <br>Adelę, ale nie było w jej śmiechu wesołości, <br>lecz raczej szyderstwo, obrzydzenie, głucha złość <br>i jakby - obraza. <br><br>I kiedy Adela wracała ze spaceru do domu, była tak zmęczona <br>i rozdrażniona, że to ona pierwsza wszczynała teraz <br>czasem awantury i kłótnie. Sąsiadki zaczęły <br>się na nią wieczorem skarżyć matce, która wysłuchiwała <br>ich narzekań, kiwając się sennie na krześle i patrząc <br>tępym wzrokiem przed siebie. Ale pewnego razu coś w tych <br>powtarzających się narzekaniach uderzyło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego