na rozpalonej blasze, inne odlatywały zwabione jaskrawobiałą plamą ściany, biły w nią na oślep i osuwały się z trzaskiem otwartych pokryw i wściekłym brzękiem. Oszołomione trzepotały się na płytach chodniczka, pancerze chrząszczy trzeszczały pod nogami przechodzących gości.<br>Istvanowi zdawało się, że u źródła światła czuje swąd tej owadziej śmierci, jakby spalonego rogu.<br>Cienie spacerujących przesuwały się po ścianie, chude nogi i rozdęte kadłuby z ogromnymi głowami. Przypominały mu postacie Ram Kanvala. Żałował teraz, że nie kupił obrazu.<br>W rozległym hallu panował spokojny półmrok, kilka lamp w ozdobnych abażurach, ustawionych nisko, rzucało na dywany ciepłe kręgi światła.<br>Radża, wyciągnąwszy nogi przed siebie