zapisu, charakterystycznego dla formuły literackiej tradycyjnie przypisanej liryce. Miłosz rzeczywiście ogranicza zwyczajowy repertuar środków poetyckich (ale że zna się na nim i potrafił genialnie zeń korzystać, wiemy przecież z lektury wcześniejszych tekstów!), zachowuje swoistą stylistyczno-metaforyczną ascezę.<br><br>Ale ta dykcja broni się dyskretną aforystyką, nagłymi a zaskakującymi skojarzeniami i porównaniami, specyficznym rytmem, wreszcie rzadkim, wysmakowanym rymem. Jednym słowem żadna to proza poetycka, jakby chcieli krytycy autora "Trzech zim", tylko poezja najczystsza, przejrzysta w swej pozornej prostocie, która bywa właśnie znakiem mistrzostwa.<br><br><tit>Uczciwe opisanie siebie</><br><br>Czesław Miłosz zawsze deklarował się jako zwolennik takiej literatury (a osobliwie liryki), która wykracza poza świat subiektywnych