ani ładem, ani obyczajnością. Przeciwnie, im głębiej zagląda on we własne wnętrze (podświadomość?), tym paskudniejsze znajduje pożądania, tym okrutniejsze konflikty... Tym także wyraźniej, swobodniej pokazuje je czytelnikom. Pół jeszcze biedy z bohaterem Trans-Atlantyku, który nie odznacza się rycerską dzielnością, zarazem zaś nie umie się odczepić od bogacza Gonzala, co spędza życie uganiając się za chłopcami... Paskudniejsi już w Pornografii Fryderyk i bohater-narrator, dwaj podstarzali rajfurzy, nie ustający w staraniach, aby skojarzyć dwoje młodych ludzi... którzy sami by sobie doskonale poradzili! A cóż dopiero powiedzieć o Kosmosie! Ohydny jest tam przecież stary Wojtys, który nie przestaje "bembergować", świętując swe dawne