nagle eksmisja stała się dla niego realnym zagrożeniem, nie zaś abstrakcją, która wisi może nad głowami jakichś okropnych meneli, a porządnego człowieka, za jakiego się uważa, nigdy nie spotka. Okazuje się bowiem, że teraz określenie "porządny człowiek" odnosi się przede wszystkim do tego, kto płaci swoje rachunki w terminie i spełnia swoje obywatelskie obowiązki, nie zaś do tego, kto ma tylko dobre chęci i dzięki elokwencji lub umiejętności omijania przepisów umie lawirować w codziennej rzeczywistości...<br>Prawdy te dotarły do Andrzeja R. w ciągu zaledwie kilku dni. Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że na tym skończył się jego przyspieszony kurs