stercząca pośród rozchwianych, mieniących się fal. Strażnicy nie strzegli wejścia, <br>mimo to nie znalazłby się zapewne w całym kraju śmiałek gotów nie wołany przestąpić <br>ten próg. Przed drzwiami wieży stała wielkich rozmiarów czara granitowa, wypolerowana <br>do połysku, pokryta wewnątrz siecią linii kolistych i promienistych przypominających <br>siatkę pajęczą. Pośrodku sieci tkwił spiżowy dziryt ukośnie nachylony, rzucający <br>ostry cień. Ab-Ram wiedział od swego ojca, Tarego syna Nachora, że kapłani cenią <br>wysoko tę czarę, zwą ją zegarem i liczą według niej pory dnia. Wiedział również, <br>że każdy dzień podzielili na dwanaście godzin i na tyleż każdą noc, nie wiedział <br>jednak, do czego mogło