Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
takiego siedziało mu w głowie. Poszedł do kuchni i napił się wody. "Uch! Co za ulga! To tylko sen" - powtórzył, stawiając szklankę z musującym wapnem przy łóżku. Tak profilaktycznie, na zapas. Wpatrzony w syczącą wodę, z wypływającymi na powierzchnię niczym śnięte rybki bąbelkami powietrza, starał się jak najszybciej zapomnieć o spiżowym koszmarze. Ale łatwo się mówi - zapomnieć i zasnąć. Minuty mijały, Zygmunt przewracał się z boku na bok, a sen nie nadchodził, wypłoszony na dobre. Nie ma rady. Zwlókł się z łóżka i sięgnął po blaszaną puszkę po izraelskich landrynkach. Dostał je od Eliego... Że też teraz musiały przypomnieć się te
takiego siedziało mu w głowie. Poszedł do kuchni i napił się wody. "Uch! Co za ulga! To tylko sen" - powtórzył, stawiając szklankę z musującym wapnem przy łóżku. Tak profilaktycznie, na zapas. Wpatrzony w syczącą wodę, z wypływającymi na powierzchnię niczym śnięte rybki bąbelkami powietrza, starał się jak najszybciej zapomnieć o spiżowym koszmarze. Ale łatwo się mówi - zapomnieć i zasnąć. Minuty mijały, Zygmunt przewracał się z boku na bok, a sen nie nadchodził, wypłoszony na dobre. Nie ma rady. Zwlókł się z łóżka i sięgnął po blaszaną puszkę po izraelskich landrynkach. Dostał je od Eliego... Że też teraz musiały przypomnieć się te
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego