i wchodzącymi nie tak przerzutkami czeskiej firmy Favorit, wybrałem się na samotną przejażdżkę po osiedlu. Była jesień, zapadał zmrok, rozmokłe liście na chodniku groziły poślizgiem, a ja nie wiedzieć czemu wmówiłem sobie, że ten ucisk na jaja, jaki powoduje siodełko rowerowe, pomoże w utrzymaniu się tam dobrego stanu, że takie spięcie mięśni sprzyja kuracji. Jeździłem, nie dopuszczając nawet myśli o tym, że może się coś pogorszyć. Podjechałem do kościoła, odwiedziłem boisko szkolne, zawracałem, potem znów mknąłem żwirówką wzdłuż Pól Mokotowskich. A gdy cały spocony zbliżyłem się do domu, w naszym oknie zobaczyłem Małgosię, jak rozsunąwszy trochę firanki patrzy na mnie. I