Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
powrotem do pracy. Za oknem słychać było poszum skrzydeł gołębich i śpiew kuśnierza. Śnieg już nie padał i jeszcze większa jasność rozlała się po pokoju. W pewnej chwili Lucjan uczuł czyjąś obecność za plecami. Obejrzał się i znieruchomiał. Tuż stało widmo średniego wzrostu, niezmiernie chude, o wielkiej głowie i masie spiętrzonych włosów nad czołem. Był to mężczyzna młody jeszcze chyba, ale jego twarz przeczyła wszystkiemu, co młode. Sprawiała wrażenie białego woreczka wypełnionego pogruchotanymi kościami. Wszystko tam było nieregularne z iście diabelską matematyką. Na lewym policzku skóra była tak rozpięta, iż zdawać by się mogło, że trzaśnie przy najmniejszym poruszeniu, na prawym
powrotem do pracy. Za oknem słychać było poszum skrzydeł gołębich i śpiew kuśnierza. Śnieg już nie padał i jeszcze większa jasność rozlała się po pokoju. W pewnej chwili Lucjan uczuł czyjąś obecność za plecami. Obejrzał się i znieruchomiał. Tuż stało widmo średniego wzrostu, niezmiernie chude, o wielkiej głowie i masie spiętrzonych włosów nad czołem. Był to mężczyzna młody jeszcze chyba, ale jego twarz przeczyła wszystkiemu, co młode. Sprawiała wrażenie białego woreczka wypełnionego pogruchotanymi kościami. Wszystko tam było nieregularne z iście diabelską matematyką. Na lewym policzku skóra była tak rozpięta, iż zdawać by się mogło, że trzaśnie przy najmniejszym poruszeniu, na prawym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego