Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
Białego Pazura. Było to niebezpieczne, ale możliwe; wielu ludzi - gońców, rannych, uciekinierów i dzieciaków - kręciło się na tyłach powstańczej armii. Doron wstał. Aż jęknął w duchu na myśl, że znów musi udawać starego dziada. Przygarbił się i pokuśtykał ku wzgórzu.
Zobaczył ubranych na czarno żołnierzy z długimi włóczniami. Otaczali ich śpiewacy i tancerze.
Widocznie nie tylko na lewym skrzydle sprawy działy się źle i Pazur rozkazał zabić więźniów. Wśród nich mógł być i Magwer. Jeśli tak istotnie było, Doron wiedział aż zbyt dobrze, że nikt nie zdoła już pomóc chłopakowi.
Liść poczuł wzbierającą wściekłość. I smutek.
Dobosze uderzyli w bębenki, zaklinacze
Białego Pazura. Było to niebezpieczne, ale możliwe; wielu ludzi - gońców, rannych, uciekinierów i dzieciaków - kręciło się na tyłach powstańczej armii. Doron wstał. Aż jęknął w duchu na myśl, że znów musi udawać starego dziada. Przygarbił się i pokuśtykał ku wzgórzu.<br>Zobaczył ubranych na czarno żołnierzy z długimi włóczniami. Otaczali ich śpiewacy i tancerze.<br>Widocznie nie tylko na lewym skrzydle sprawy działy się źle i Pazur rozkazał zabić więźniów. Wśród nich mógł być i Magwer. Jeśli tak istotnie było, Doron wiedział aż zbyt dobrze, że nikt nie zdoła już pomóc chłopakowi.<br>Liść poczuł wzbierającą wściekłość. I smutek.<br>Dobosze uderzyli w bębenki, zaklinacze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego