kuli -<br>Gestem tak smutnym, jak on sam, gdy pora<br>Porzucić kościół wielkiego jeziora,<br>Zatrzasnąć furtkę - kraciastą - koszuli.</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>CHŁOPIEC WIECZORNY</><br>Gdzie okiem pojrzę po późnej jesieni,<br>Tam się wyłania Wieczorna Mydlarnia.<br>Wiatr słone śniegi ze ślizgawek zgarnia,<br>W rzęsowe deszcze zamienia je w sieni.<br><br>Chłopiec otrząsa wonne dymy płaszcza,<br>Zdejmuje czapkę, spija sól znad wargi,<br>Aż przestępuje święty próg Mydlarni<br>I tam swe głody zdziwienia rozgaszcza.<br><br>Mydlarz jest grubas. Lecz ma włości cienkie<br>W dźwięku i woni; te są aromaty,<br>Owe towoty, chudych świeczek knoty,<br>Suszone kopry, dziki bez i dzięgiel.<br><br>Jeszcze poezja jest dla chłopca obca,<br>Jeszcze mu miło z buszmenami