Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
wierzch i chyba wyściełającym cholewy i stopy, objęli się i ruszyli w tany. Jeden udawał tancerkę, partner dbałego o swoją "damę" tancerza. Mieszkańcy dworu stłoczyli się przy drzwiach, obserwując z ciekawością. Pierwsza nie wytrzymała biernej roli Surmowa. Energicznym krokiem przemierzyła salon, przecisnęła się między mundurami i zasiadła do fortepianu. Kiedy spod jej palców zawirowała melodia walca, gromkie "hurrra" poparło jej inicjatywę. Akordeonista odłożył na parapet swój instrument i porwał w tany Marysię Burak. Nie minęło wiele, a wszystkie panie, prócz starej hrabiny, Marty i Hani były już w ramionach wesołych chłopców. Najwięcej energii przejawiała Reidernowa, bo pierwsza poprosiła pułkownika i teraz
wierzch i chyba wyściełającym cholewy i stopy, objęli się i ruszyli w tany. Jeden udawał tancerkę, partner dbałego o swoją "damę" tancerza. Mieszkańcy dworu stłoczyli się przy drzwiach, obserwując z ciekawością. Pierwsza nie wytrzymała biernej roli Surmowa. Energicznym krokiem przemierzyła salon, przecisnęła się między mundurami i zasiadła do fortepianu. Kiedy spod jej palców zawirowała melodia walca, gromkie "hurrra" poparło jej inicjatywę. Akordeonista odłożył na parapet swój instrument i porwał w tany Marysię Burak. Nie minęło wiele, a wszystkie panie, prócz starej hrabiny, Marty i Hani były już w ramionach wesołych chłopców. Najwięcej energii przejawiała Reidernowa, bo pierwsza poprosiła pułkownika i teraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego