Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
towarzyszeniem niezwykłego dźwięku.
"Co to było?" - zdziwiłem się, likwidując miraż i puszczając Pożeracza Chmur, który natychmiast zaczął rozcierać sobie wargi. Momentalnie wycofał się też ze ścisłego kontaktu i znów ogłuchłem.
"Widziałem, jak zniknął. Zostawił dziurę w powietrzu i wszystkie cząstki runęły w nią jak w przepaść."
Spojrzałem na Pożeracza Chmur spode łba. Ależ z niego kłamczuch. Przecież nie można widzieć powietrza.
Wygrzebaliśmy się na suchy ląd. Ściągnąłem bluzę i starannie ją wyżąłem. Pożeracz Chmur otrzepywał się, jakby wciąż chodził w futrze. Co on właściwie miał na sobie? Wyłącznie koszulę i kuse spodnie do pół łydki, mimo chłodu. Obie rzeczy były imponująco
towarzyszeniem niezwykłego dźwięku.<br>"Co to było?" - zdziwiłem się, likwidując miraż i puszczając Pożeracza Chmur, który natychmiast zaczął rozcierać sobie wargi. Momentalnie wycofał się też ze ścisłego kontaktu i znów ogłuchłem.<br>"Widziałem, jak zniknął. Zostawił dziurę w powietrzu i wszystkie cząstki runęły w nią jak w przepaść."<br>Spojrzałem na Pożeracza Chmur spode łba. Ależ z niego kłamczuch. Przecież nie można widzieć powietrza.<br>Wygrzebaliśmy się na suchy ląd. Ściągnąłem bluzę i starannie ją wyżąłem. Pożeracz Chmur otrzepywał się, jakby wciąż chodził w futrze. Co on właściwie miał na sobie? Wyłącznie koszulę i kuse spodnie do pół łydki, mimo chłodu. Obie rzeczy były imponująco
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego