chorobą, poczuciem niebezpieczeństwa itp., natomiast fenomen mojego skonania odsłania się jako umiejscowiony jeszcze głębiej, poza umieraniem, stanowiąc kres, a może nawet cel umierania. Dokonując pewnych uproszczeń, powiem, że sposób pierwotnej prezentacji fenomenu umierania odznacza się transcendencją pierwszego stopnia, natomiast sposób prezentacji fenomenu skonania odznacza się transcendencją drugiego stopnia.<br>Podmiot poznający spogląda we własne umieranie i własne skonanie z perspektywy transcendencji pierwszego i drugiego stopnia. Jeszcze dalszymi stopniami transcendencji odznacza się umieranie kogoś drugiego, zwłaszcza postaci historycznej, do której mamy dostęp tylko poprzez dokumenty, jak np. Jezusa. Bez wątpienia deprecjonuje to wartość wyników poznawczych uzyskiwanych z tak odległych perspektyw. Ideałem jest zawsze