Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Felek był na dole. W ręku trzymał dwie bułki z szynką.
- Serwus - przywitał się. - Jadłeś śniadanie? - Nie.
- To masz - podał jedną bułkę. - Fajna szynka, babka z "Monopolu" przyniosła.
Przez jakiś czas szli w milczeniu, jedząc.
- Klasa szynka, nie? - odezwał się wreszcie Felek pełnymi ustami.
Szretter skinął głową. Po chwili tamten spojrzał na niego z ukosa:
- Do Marcina? - Aha!
- I co?
- Z czym?
- Dobrze spałeś?
Szretter wzruszył ramionami:
- Niby dlaczego miałem źle spać?
- Tak pytam, ja spałem dobrze. A Alek? - Co?
- Poszedł do domu? - A jak myślałeś?
Do Marcina Boguckiego nie mieli daleko. Mieszkał w dolnej części Ostrowca, na Rzecznej, w pobliżu
Felek był na dole. W ręku trzymał dwie bułki z szynką.<br>- Serwus - przywitał się. - Jadłeś śniadanie? - Nie.<br>&lt;page nr=220&gt; - To masz - podał jedną bułkę. - Fajna szynka, babka z "Monopolu" przyniosła.<br>Przez jakiś czas szli w milczeniu, jedząc.<br>- Klasa szynka, nie? - odezwał się wreszcie Felek pełnymi ustami.<br>Szretter skinął głową. Po chwili tamten spojrzał na niego z ukosa:<br>- Do Marcina? - Aha!<br>- I co?<br>- Z czym?<br>- Dobrze spałeś?<br>Szretter wzruszył ramionami:<br>- Niby dlaczego miałem źle spać?<br>- Tak pytam, ja spałem dobrze. A Alek? - Co?<br>- Poszedł do domu? - A jak myślałeś?<br>Do Marcina Boguckiego nie mieli daleko. Mieszkał w dolnej części Ostrowca, na Rzecznej, w pobliżu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego