Glisando - zorientował się malarz - bardzo mi miło.<br>- Coś nie idzie, uha? - zapytał Glisando.<br>- Niestety - powiedział zmartwiony malarz - wszystko, co maluję, przypomina kształtami jakieś przedmioty, a jako abstrakcjonista nie powinienem do tego dopuścić. Chyba zacznę malować portrety, to o wiele łatwiejsze.<br>- Mnie namaluj, uha! - zawołał Odiridi.<br>- Ale przecież ciebie nie można sportretować. Nikt nie wie, jak wyglądasz.<br>- Ja ci powiem, uha! - zaśpiewał Glisando. - Najpierw żółtą, uha!<br>Pan Tempera, nie bardzo dowierzając, zanurzył pędzel w żółtej farbie, a Odiridi cały czas dyrygował:<br>- Długa kreska, uha! Teraz zieleń, uha! Mała kropka, uha!<br>Pan Tempera i Glisando malowali wspólnie przez całe popołudnie, zanim Odiridi nie