dlatego, że została z nich całkowicie wyeliminowana przestrzeń. Brak drugiego planu, światłocienia, i to światłocienia typu fotograficznego - jeżeli nawet rzecz była dziwna i nie mogła zdarzyć się w rzeczywistości, to była jednak namalowana tak, jakby ta dziwna rzecz stała w określonej przestrzeni, perspektywa była normalna, cienie własne prowadzone były w sposób konsekwentny i logiczny. Dzisiaj to wszystko uległo zmianie. Światło pada inaczej, przestrzeń jakby nie istnieje, bo pokrywa ją mglista faktura albo czysta biel i pozostaje głównie wypreparowana postać ludzka, najczęściej głowa, nad którą pracuję w sposób, jak mi się wydaje, rzeźbiarski. Mówił pan przedtem, że próbuje pan wytworzyć określony klimat