Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.06 (31)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
K.
- Zwijałam się z bólu, a nie mogłam urodzić - opowiada Kochańska. - Prosiłam o cesarskie cięcie. Lekarze tylko wydarli się na mnie. Powiedzieli, że ordynator jest zwolennikiem naturalnych porodów! Tylko takie przyjmuje się w tym szpitalu, a oni nie mogą podważać jego decyzji!
Mijały minuty, całe godziny. Lekarze pomagali tylko w sposób... naturalny. Doktor D. wszedł na rodzącą i kolanami wypychał dziecko. Dopiero po trzech godzinach stosowania takich sposobów pojawił się ordynator Zbigniew J. i łaskawie zezwolił na cesarskie cięcie. Patryk urodził się w stanie krytycznym. Był niedotleniony.
Kochańscy nie chcieli pogodzić się z krzywdą, jaką ich synkowi wyrządzili lekarze. Złożyli doniesienie
K.<br>&lt;q&gt;- Zwijałam się z bólu, a nie mogłam urodzić&lt;/&gt; - opowiada Kochańska. &lt;q&gt;- Prosiłam o cesarskie cięcie. Lekarze tylko wydarli się na mnie. Powiedzieli, że ordynator jest zwolennikiem naturalnych porodów! Tylko takie przyjmuje się w tym szpitalu, a oni nie mogą podważać jego decyzji!&lt;/&gt;<br>Mijały minuty, całe godziny. Lekarze pomagali tylko w sposób... naturalny. Doktor D. wszedł na rodzącą i kolanami wypychał dziecko. Dopiero po trzech godzinach stosowania takich sposobów pojawił się ordynator Zbigniew J. i łaskawie zezwolił na cesarskie cięcie. Patryk urodził się w stanie krytycznym. Był niedotleniony.<br>Kochańscy nie chcieli pogodzić się z krzywdą, jaką ich synkowi wyrządzili lekarze. Złożyli doniesienie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego