Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
przepływający obok autobus i człowiek jadący na rowerze. "Co się dzieje?" - zapytał pełen najgorszych przeczuć. Jakież było jego zdziwienie, gdy zobaczył znajomy wiadukt z wieżą ciśnień, a dalej... Zatorze. Chciał czym prędzej zawrócić, ale uchwycony w gwieździsty szpaler, nie mógł nic zrobić - dryfował posłusznie w kierunku kamienic. Jeszcze chwila i spośród fioletu, gwiazd i domów wyłonił się obrysowany niebem masyw wieżyczki. Niczym szybowiec niemogący złapać właściwego wiatru, w ostatniej chwili chwycił się barierki i wylądował tuż za balustradą. "Ha! masz, pijaczku, za swoje. Ta karczma Rzym się nazywa!" - pomyślał zrezygnowany. Dał się omotać oczom Ewy jak szczeniak! Bajerant! Po pijaku potrafił
przepływający obok autobus i człowiek jadący na rowerze. "Co się dzieje?" - zapytał pełen najgorszych przeczuć. Jakież było jego zdziwienie, gdy zobaczył znajomy wiadukt z wieżą ciśnień, a dalej... Zatorze. Chciał czym prędzej zawrócić, ale uchwycony w gwieździsty szpaler, nie mógł nic zrobić - dryfował posłusznie w kierunku kamienic. Jeszcze chwila i spośród fioletu, gwiazd i domów wyłonił się obrysowany niebem masyw wieżyczki. Niczym szybowiec niemogący złapać właściwego wiatru, w ostatniej chwili chwycił się barierki i wylądował tuż za balustradą. "Ha! masz, pijaczku, za swoje. Ta karczma Rzym się nazywa!" - pomyślał zrezygnowany. Dał się omotać oczom Ewy jak szczeniak! Bajerant! Po pijaku potrafił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego