Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
brzegu Morza
Czerwonego: cofnąć się nie mógł, a jak tu ruszyć przed siebie i
postawić stopę na ziemi, w którą dotąd wsiąkał cudzy pot? Niby to
wszystko jego, a on tak się czuł, jak kiedy szedł o zmroku na jabłka do
sadu księdza Paralaty. Czy nie będzie musiał się kiedyś spowiadać, że
zbierał ziarno, którego nie zasiał? Ale z drugiej strony gospodarzem
był i wiedział, że ziemia jałowieje bez ludzi, jak zdrowa baba bez
chłopa. Czy zresztą on, Pawlak, wywołał tę wojnę? Sam stał się ofiarą
zwycięstwa i musiał się z tym pogodzić, że Polskę każde historyczne
zwycięstwo kosztuje nie mniej
brzegu Morza<br>Czerwonego: cofnąć się nie mógł, a jak tu ruszyć przed siebie i<br>postawić stopę na ziemi, w którą dotąd wsiąkał cudzy pot? Niby to<br>wszystko jego, a on tak się czuł, jak kiedy szedł o zmroku na jabłka do<br>sadu księdza Paralaty. Czy nie będzie musiał się kiedyś spowiadać, że<br>zbierał ziarno, którego nie zasiał? Ale z drugiej strony gospodarzem<br>był i wiedział, że ziemia jałowieje bez ludzi, jak zdrowa baba bez<br>chłopa. Czy zresztą on, Pawlak, wywołał tę wojnę? Sam stał się ofiarą<br>zwycięstwa i musiał się z tym pogodzić, że Polskę każde historyczne<br>zwycięstwo kosztuje nie mniej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego