Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.12 (36)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
St. Johann skoczkowie mieli czas na odrobinę zabawy. Na początek w ruch poszły śnieżki, ale to był tylko wstęp do większych szaleństw. Jako pierwsi w głębokim puchu wylądowali trenerzy Kuttin i Tajner, po chwili ich los podzielili Adam Małysz, Mateusz Rutkowski i Edi Federer. Robert Mateja próbował uciec, ale wobec sprytnego manewru kolegów był bez szans. - O nie, ratunku! - krzyczał w objęciach Małysza, Skupienia, Federera i Rutkowskiego. Ci nie mieli litości dla najstarszego skoczka w kadrze: i on wylądował po uszy w śniegu.
W dorosły świat skoków coraz głębiej wchodzi Mateusz Rutkowski. Zdecydował się, żeby, podobnie jak Adama Małysza, reprezentował go
St. Johann skoczkowie mieli czas na odrobinę zabawy. Na początek w ruch poszły śnieżki, ale to był tylko wstęp do większych szaleństw. Jako pierwsi w głębokim puchu wylądowali trenerzy Kuttin i Tajner, po chwili ich los podzielili Adam Małysz, Mateusz Rutkowski i Edi Federer. Robert Mateja próbował uciec, ale wobec sprytnego manewru kolegów był bez szans. &lt;q&gt;- O nie, ratunku!&lt;/&gt; - krzyczał w objęciach Małysza, Skupienia, Federera i Rutkowskiego. Ci nie mieli litości dla najstarszego skoczka w kadrze: i on wylądował po uszy w śniegu.<br>W dorosły świat skoków coraz głębiej wchodzi Mateusz Rutkowski. Zdecydował się, żeby, podobnie jak Adama Małysza, reprezentował go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego