puste.<br> Ze względu na wielką uroczystość ulokowano na stole portret<br>czerwonego szatana wraz z portretem sekretarza Softa w ramach<br>owiniętych krepą. Soft dusił się w sztywnym kołnierzyku, patrząc na<br>świat oczami czerwonymi od łez.<br> - Pani Heksenszus, niech pani każe sprzątnąć "tego" Softa -<br>zaproponowała pani Tundal, patrząc na portret nieufnie.<br> - Dlaczego sprzątnąć? Ja szanuję każdego nieboszczyka. Mój<br>Chryzostom...<br> - Nie wierzę w nieboszczyków - oświadczył Wulkan i, mrugając szybko,<br>rozbujał klatkę z kanarkiem.<br> - Znowu pan zaczyna, panie Wulkan! O, biedny, biedny Sardanapal.<br> W przyległym pokoju wyły Heksenszusy, tańcząc taniec wojenny nad<br>trupem nowej ofiary. O, biedny, biedny Apollodor.<br> - Panie Osiełek, może pan pozwoli amuretkę