nieprawdziwe dzieje z podręcznika historii albo wypadki z innej planety. Nie czuliśmy się niczym zobowiązani wobec tego wszystkiego. Czyż mieliśmy być również zobowiązani wobec rewolucji francuskiej? Czuliśmy się tylko stworzeniami obdarowanymi życiem; życie, własne życie, poczucie życia w sobie, bez względu na czas i epokę, to było jedyne zobowiązanie. Czasem sprzeczaliśmy się, lubiłem droczyć się z Janką, że nie jest Polką. To ją doprowadzało do złości, a mnie sprawiało dziwną satysfakcję. Wiedziałem, że nie mam słuszności, że Janka jest istotnie prawdziwą, oryginalną Polką, autentyczną pensjonarką z Krakowa. Ale wytykałem jej wciąż ojca. Niemal że zaczynała nienawidzić z tego powodu jego pamięć. Usiłowała