Przyszła dużo później. <br><br>Zdarzyło się to w tym czasie, kiedy władze postanowiły przebudować nasze miasto. Likwidowano stare sklepy, remontowano poszarzałe kamienice. Zużytą i starą jezdnię na ulicy, która była jednocześnie deptakiem, zastąpiono nowym, eleganckim brukiem, pojawiły się barwne neony rozświetlające wieczory, wielkie witryny sklepowe, banki i kawiarnie. Na listach najlepiej sprzedających się książek królowały poradniki medyczne, wielkie księgi zdrowia, a w gazetach coraz częściej zaczęły się ukazywać artykuły mnichów, każdego z własnym cudownym lekiem na raka. <br>Wtedy zaznaczył się wyraźny podział w naszym domu. Mimo że ojciec był jedynym chorym, jedynym poważnie chorym, nasza potrójna hipochondria jego chorobę spychała na rubieże