Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
dziady, tam, skąd przyszli.
Ich to jakby z jakiegoś więźnia wypuścili, straszna dzicz. Te nasze adidasy to dla nich szczyty elegancji. A żeby zrobić u nas te swoje interesy, to jadą chyba i z tydzień, i potem całe to swoje dziadostwo rozkładają tam na górnej koronie, te młotki i wiertła, śrubokręty, cały ten złom, co go tu przywożą z fabryki czołgów, i jeszcze te czapki i ordery... No, ile oni mogą na tym zarobić? A jak wyglądają, popatrz, Euzebku, jakie to jest dziadostwo. Jakieś obrzygane i wyciągnięte granatowe dresy, co za buty, takich to chyba nawet pomylony by nie założył, kurwa
dziady, tam, skąd przyszli.<br>Ich to jakby z jakiegoś więźnia wypuścili, straszna dzicz. Te nasze adidasy to dla nich szczyty elegancji. A żeby zrobić u nas te swoje interesy, to jadą chyba i z tydzień, i potem całe to swoje dziadostwo rozkładają tam na górnej koronie, te młotki i wiertła, śrubokręty, cały ten złom, co go tu przywożą z fabryki czołgów, i jeszcze te czapki i ordery... No, ile oni mogą na tym zarobić? A jak wyglądają, popatrz, Euzebku, jakie to jest dziadostwo. Jakieś obrzygane i wyciągnięte granatowe dresy, co za buty, takich to chyba nawet pomylony by nie założył, kurwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego