malarię? - zapytał major Ross. <br> Ostrożny i wstrzemięźliwy Manson potwierdził tę hipotezę. To był przecież ów trop, po którym szedł od lat, wsuwając pod mikroskop kolejne preparaty tak w parne wieczory na wyspach u wybrzeży Chin, jak i w mgliste londyńskie popołudnia.<br> - Tak, kolego, to, co widziałem, każe mi przypuszczać, że stąd właśnie wywodzi się malaria...<br> Major Ross, opuściwszy gnojówkę przy Queen Anne Street, miał temat do rozmyślań na ten wieczór i wiele, wiele innych. To był człowiek o giętkim umyśle, nie tylko zajmował się skomplikowanymi problemami matematyki i medycyny, parał się też poezją i prozą. Jakkolwiek jego odkrycia żyć będą tak