Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
na nasz młyn!
Zrobimy tutaj wszystko sami,
Wy, oczywiście, a my z wami.
W tym roku teren wyrównamy,
Kilofy są, łopaty mamy...
Poruszę też miejscową władzę,
I z kierownictwem się naradzę.
Przez zimę opracuję plany
Na przyszły sezon budowlany,
I fundamenty pod budowę
Już mogą być za rok gotowe.
I stanie miasto, jak się patrzy,
Już za dwa lata albo za trzy."

Wypieków dostał Dzielny Żuk,
Zdarł z głowy pióra, kopnął łuk
I ojcu rzucił się na szyję
Wołając: "Ojciec nasz niech żyje!"
Ogarnął wszystkich taki zapał,
Że nawet Ryś na pień się wdrapał
I krzyczał, choć go dusił kaszel:
"A
na nasz młyn!<br>Zrobimy tutaj wszystko sami,<br>Wy, oczywiście, a my z wami.<br>W tym roku teren wyrównamy,<br>Kilofy są, łopaty mamy...<br>Poruszę też miejscową władzę,<br>I z kierownictwem się naradzę.<br>Przez zimę opracuję plany<br>Na przyszły sezon budowlany,<br>I fundamenty pod budowę<br>Już mogą być za rok gotowe.<br>I stanie miasto, jak się patrzy,<br>Już za dwa lata albo za trzy."<br><br>Wypieków dostał Dzielny Żuk,<br>Zdarł z głowy pióra, kopnął łuk<br>I ojcu rzucił się na szyję<br>Wołając: "Ojciec nasz niech żyje!"<br>Ogarnął wszystkich taki zapał,<br>Że nawet Ryś na pień się wdrapał<br>I krzyczał, choć go dusił kaszel:<br>"A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego