Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.10 (8)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
nim mówią. Boją się. Boją się, że zostaną wyrzuceni z pracy w elektrowni - jedynego zakładu w mieście. Tutaj pensje jak na ukraińskie warunki są wysokie, nawet 300 dolarów. Dla tysięcy ludzi to suma, dla której warto ryzykować nawet życie.
Walerij Szynkar (45 l.), rzecznik prasowy elektrowni, w rozmowie z nami stara się zbagatelizować niedzielny wypadek. - Doszło do niewielkiego spięcia. Wybuchł pożar, ale po 40 minutach został ugaszony przez nasze wewnętrzne służby - wyjaśnia Walerij Szynkar. Czy doszło do skażenia radioaktywnego? Poprosiliśmy specjalistów z elektrowni o sprawdzenie tego w naszej obecności. Zrobił to Aleksandr Romanienko (38 l.), szef miejscowej służby ekologicznej. Urządzenie wskazywało
nim mówią. Boją się. Boją się, że zostaną wyrzuceni z pracy w elektrowni - jedynego zakładu w mieście. Tutaj pensje jak na ukraińskie warunki są wysokie, nawet 300 dolarów. Dla tysięcy ludzi to suma, dla której warto ryzykować nawet życie.<br>Walerij Szynkar (45 l.), rzecznik prasowy elektrowni, w rozmowie z nami stara się zbagatelizować niedzielny wypadek. &lt;q&gt;- Doszło do niewielkiego spięcia. Wybuchł pożar, ale po 40 minutach został ugaszony przez nasze wewnętrzne służby&lt;/&gt; - wyjaśnia Walerij Szynkar. Czy doszło do skażenia radioaktywnego? Poprosiliśmy specjalistów z elektrowni o sprawdzenie tego w naszej obecności. Zrobił to Aleksandr Romanienko (38 l.), szef miejscowej służby ekologicznej. Urządzenie wskazywało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego