Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
ku
zachodowi wychyliło się spod gałęzi białe, świecące
obcym blaskiem, otoczone niebem szarym i matowym. Dziewczyna nie
wracała, czas płynął. "Teraz - myślał
Awaru - powinienem odejść". Siedział jednak
nadal obok starca.

Drgnął, usłyszawszy nagły skowyt sheri. Zwierzę
zerwało się na równe nogi i z ogonem podwiniętym
pod siebie patrzało w twarz starca.

Raruhi już nie żył. Twarz jego zszarzała, ustał
oddech, powieki zapadły w głąb czaszki. Awaru powstał
i obchodząc okoliczne krzewy począł z nich obłamywać
gałęzie, aby zwyczajem swego plemienia nad ciałem zmarłego
ustawić liściasty szałas. Wracał z całymi naręczami
i wtykając gałęzie w ziemię grubszym końcem,
otaczał ciało Raruhi zielonym
ku <br>zachodowi wychyliło się spod gałęzi białe, świecące <br>obcym blaskiem, otoczone niebem szarym i matowym. Dziewczyna nie <br>wracała, czas płynął. "Teraz - myślał <br>Awaru - powinienem odejść". Siedział jednak <br>nadal obok starca.<br><br>Drgnął, usłyszawszy nagły skowyt sheri. Zwierzę <br>zerwało się na równe nogi i z ogonem podwiniętym <br>pod siebie patrzało w twarz starca.<br><br>Raruhi już nie żył. Twarz jego zszarzała, ustał <br>oddech, powieki zapadły w głąb czaszki. Awaru powstał <br>i obchodząc okoliczne krzewy począł z nich obłamywać <br>gałęzie, aby zwyczajem swego plemienia nad ciałem zmarłego <br>ustawić liściasty szałas. Wracał z całymi naręczami <br>i wtykając gałęzie w ziemię grubszym końcem, <br>otaczał ciało Raruhi zielonym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego