Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
dopiero za dwadzieścia minut, nie było siły, która by go zmusiła do przepuszczenia auta. Zarządzenia obliczono na powolne tongi zaprzężone w woły.
Stało ich kilka, z tępo zwieszonymi łbami, gzy cięły im podbrzusza. Słychać było lepkie chlaśnięcia ugnojonych ogonów. Woźnice przykucnęli nad rowem i oddawali mocz pogadując sennie. Marabut ze starczą głową i wolem u dzioba stał na jednej nodze nad oskrobanymi do białości gnatami padłej krowy. Nikt nie wypatrywał dymu na skrzących się szynach, nikomu się nie spieszyło. Wiaterek się zrywał, gnał kłęby kurzu, buszował po skamieniałych polach.
Daleko przed nimi piętrzyły się bryły domów o płaskich dachach, w spłowiałym
dopiero za dwadzieścia minut, nie było siły, która by go zmusiła do przepuszczenia auta. Zarządzenia obliczono na powolne tongi zaprzężone w woły.<br>Stało ich kilka, z tępo zwieszonymi łbami, gzy cięły im podbrzusza. Słychać było lepkie chlaśnięcia ugnojonych ogonów. Woźnice przykucnęli nad rowem i oddawali mocz pogadując sennie. Marabut ze starczą głową i wolem u dzioba stał na jednej nodze nad oskrobanymi do białości gnatami padłej krowy. Nikt nie wypatrywał dymu na skrzących się szynach, nikomu się nie spieszyło. Wiaterek się zrywał, gnał kłęby kurzu, buszował po skamieniałych polach.<br>Daleko przed nimi piętrzyły się bryły domów o płaskich dachach, w spłowiałym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego