Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
adresował swe dzieła do niezadowolonych, do burzycieli. Ale nie po to, aby im basować! Nie, przy ogniu, rozżagwionym przez Hufnagla, Gombrowicz piecze swą własną artystyczną pieczeń, tak osobliwie przyprawioną sarmatyzmem i szlachetczyzną... Jego dzieło powstało dlatego, że stary świat powiedział "pas", jak Szarm, Firulet i wszyscy goście Himalajów. Powstało ze starego świata, ale wbrew niemu; a teraz ofiaruje je Gombrowicz dalekiej, niewiadomej przyszłości, jak dwaj Złodziejaszkowie Albertynkę... Kto ocalił Albertynkę? - pyta Fior. "To my! To my! To my!" - wołają w finale Złodziejaszkowie. "To ja! To ja! To ja!" - pomrukuje Gombrowicz. To ja podrzuciłem przyszłości, niczym kukułcze jajo, niespodziewany, nagi, paradoksalny owoc wielkich
adresował swe dzieła do niezadowolonych, do burzycieli. Ale nie po to, aby im basować! Nie, przy ogniu, rozżagwionym przez Hufnagla, Gombrowicz piecze swą własną artystyczną pieczeń, tak osobliwie przyprawioną sarmatyzmem i szlachetczyzną... Jego dzieło powstało dlatego, że stary świat powiedział "pas", jak Szarm, Firulet i wszyscy goście Himalajów. Powstało ze starego świata, ale wbrew niemu; a teraz ofiaruje je Gombrowicz dalekiej, niewiadomej przyszłości, jak dwaj Złodziejaszkowie Albertynkę... Kto ocalił Albertynkę? - pyta Fior. "To my! To my! To my!" - wołają w finale Złodziejaszkowie. "To ja! To ja! To ja!" - pomrukuje Gombrowicz. To ja podrzuciłem przyszłości, niczym kukułcze jajo, niespodziewany, nagi, paradoksalny owoc wielkich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego