Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
całowana w rękę, po prostu nie może pracować. Gdyby nie poczciwy ksiądz Topp, który grzmiał o diabelskich sektach i straszył dziadka ekskomuniką, nie zapanowalibyśmy już nad sytuacją.

Przy drodze na żwirownię i w bezpośrednim sąsiedztwie wartowni gromadziły się tłumy ludzi, bo gruchnęła wiadomość, że anomalia odmładza. Ale niewielu było tam staruszków; przeważali ludzie w średnim wieku i młodzi, zwłaszcza kobiety. Przypomniałem sobie, jak Konstancja mawiała, że kobieta nigdy nie jest dosyć młoda, a mężczyzna zbyt bogaty... Tkwili tam całymi godzinami, niektórzy modlili się, inni siedzieli na ziemi, nawet spali.
W połowie lipca Rastafiński wspomniał o konieczności przeniesienia dziadka ponownie do obozu
całowana w rękę, po prostu nie może pracować. Gdyby nie poczciwy ksiądz Topp, który grzmiał o diabelskich sektach i straszył dziadka ekskomuniką, nie zapanowalibyśmy już nad sytuacją. <br><br>Przy drodze na żwirownię i w bezpośrednim sąsiedztwie wartowni gromadziły się tłumy ludzi, bo gruchnęła wiadomość, że anomalia odmładza. Ale niewielu było tam staruszków; przeważali ludzie w średnim wieku i młodzi, zwłaszcza kobiety. Przypomniałem sobie, jak Konstancja mawiała, że kobieta nigdy nie jest dosyć młoda, a mężczyzna zbyt bogaty... Tkwili tam całymi godzinami, niektórzy modlili się, inni siedzieli na ziemi, nawet spali. <br>W połowie lipca Rastafiński wspomniał o konieczności przeniesienia dziadka ponownie do obozu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego