na targu żywym towarem, oblał go benzyną i podpalił, ku przestrodze pozostałych. Mało kto wierzył do niedawna, że ludzi się sprzedaje jak przedmioty. To ochotnicy i ochotniczki, mówiono, na własne życzenie podejmują pracę, więc i ryzyko.<br><br>Stana Buchowska z Fundacji La Strada, walczącej z handlem kobietami, mówi, że to klasyczne, stereotypowe myślenie, jakim mierzy się zwykle zjawisko prostytucji. - Jeśli ktoś na ulicy wyrywa drugiemu torebkę, to nie obwinia się ofiary, że zbyt słabo ją trzymała. Handel ludźmi jest zbrodnią bez względu na to, czy dokonuje się go za zgodą ofiary czy wbrew jej woli. Tak zresztą stanowi polskie prawo.<br><br>Tymczasem rzeczywistość