Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
zrywał się wtedy nagłym podrzutem i przysiadał na tapczanie.
Lecz chłodne, przejrzyste słowa ludzi w granatowych bluzach rosły symetryczne jak cegły i w słowach nie było złości, nie było tępej, niszczycielskiej nienawiści, lecz twarda wola budowy: oskard i kielnia.
Nie, ci ludzie nie umieją nienawidzić! Na miejsce jednej maszyny nagromadzili stertę planów innej, zastąpią jedną - drugą i znowu zawirują koła, tryby zaczepią o tryby, pociągną, powloką, poniosą bezbronne drzazgi ludzkie, i znowu o czarne szprychy kół krwawić będą sobie ręce oszaleli z przerażenia Pierre'owie, niezdolni zatrzymać ich, osadzić bodaj na chwilę.
I wyciągnięta ręka Pierre'a kurczyła się, cofała w głąb, uniesiona
zrywał się wtedy nagłym podrzutem i przysiadał na tapczanie.<br> Lecz chłodne, przejrzyste słowa ludzi w granatowych bluzach rosły symetryczne jak cegły i w słowach nie było złości, nie było tępej, niszczycielskiej nienawiści, lecz twarda wola budowy: oskard i kielnia.<br> Nie, ci ludzie nie umieją nienawidzić! Na miejsce jednej maszyny nagromadzili stertę planów innej, zastąpią jedną - drugą i znowu zawirują koła, tryby zaczepią o tryby, pociągną, powloką, poniosą bezbronne drzazgi ludzkie, i znowu o czarne szprychy kół krwawić będą sobie ręce oszaleli z przerażenia Pierre'owie, niezdolni zatrzymać ich, osadzić bodaj na chwilę.<br> I wyciągnięta ręka Pierre'a kurczyła się, cofała w głąb, uniesiona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego