Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 07.06
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
przez dwa wakacyjne miesiące.
- Czy znacie najsłynniejszego Japończyka? - łamaną polszczyzną pyta na zakończenie występu Senmaru Kagami. Na wszelki wypadek wyciągając kartonik z zapisem swojego nazwiska...
Kto był, widział na własne oczy (kto nie był, niech żałuje): mistrz nie uronił ani kropli wody, żonglując szklanką umieszczoną na patyku i sznurku, nie stłukł ani jednej filiżanki, wirującej w powietrzu.
Publiczność, zachwycona popisem, nagradza artystę datkami. ,,Jako-tako, dziękuję'' - kłania się gość z Japonii. I żegnając się z widzami, nuci ,,Szła dzieweczka do laseczka''.
Zaraz po nim na scenę w podwórku U Jadźki wychodzi skrzat z Teatru Wielkie Koło. By razem z całą widownią
przez dwa wakacyjne miesiące. <br>- Czy znacie najsłynniejszego Japończyka? - łamaną polszczyzną pyta na zakończenie występu Senmaru Kagami. Na wszelki wypadek wyciągając kartonik z zapisem swojego nazwiska... <br>Kto był, widział na własne oczy (kto nie był, niech żałuje): mistrz nie uronił ani kropli wody, żonglując szklanką umieszczoną na patyku i sznurku, nie stłukł ani jednej filiżanki, wirującej w powietrzu. <br>Publiczność, zachwycona popisem, nagradza artystę datkami. ,,Jako-tako, dziękuję'' - kłania się gość z Japonii. I żegnając się z widzami, nuci ,,Szła dzieweczka do laseczka''. <br>Zaraz po nim na scenę w podwórku U Jadźki wychodzi skrzat z Teatru Wielkie Koło. By razem z całą widownią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego