Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
niedowierzaniem.
- To zadatek. Ile razy będę w mieście, musisz mi oczyścić buciki. Bywaj zdrów! Mieszkasz na ulicy Lwowskiej, tak? Pod piętnastym. Bardzo dobrze.
Wróciły do hotelu w opłakanym stanie ducha. Gabi omalże nie płakała - nie chciała jeść lodów.
- Już teraz wszystko przepadło - powtarzała cicho i boleśnie.
Marylka przyjęła wiadomość ze stoicyzmem. Powiedziała, że to było do przewidzenia, że pan Hipolit zechce się jakoś zemścić, a przecież wszyscy sąsiedzi wiedzą o przycisku.
- Skąd wiedzą? - zapytał z ironią Hubert, rozgniatając różowe lody na talerzyku. - Ja im o tym nie mówiłem ani Gabi. Ręczę.
- Och! Może ja kiedyś powiedziałam - niedbale rzekła Marylka. - Nie przypominam
niedowierzaniem. <br>- To zadatek. Ile razy będę w mieście, musisz mi oczyścić buciki. Bywaj zdrów! Mieszkasz na ulicy Lwowskiej, tak? Pod piętnastym. Bardzo dobrze. <br>Wróciły do hotelu w opłakanym stanie ducha. Gabi omalże nie płakała - nie chciała jeść lodów. <br>- Już teraz wszystko przepadło - powtarzała cicho i boleśnie. <br>Marylka przyjęła wiadomość ze stoicyzmem. Powiedziała, że to było do przewidzenia, że pan Hipolit zechce się jakoś zemścić, a przecież wszyscy sąsiedzi wiedzą o przycisku. <br>- Skąd wiedzą? - zapytał z ironią Hubert, rozgniatając różowe lody na talerzyku. - Ja im o tym nie mówiłem ani Gabi. Ręczę. <br>- Och! Może ja kiedyś powiedziałam - niedbale rzekła Marylka. - Nie przypominam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego