Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
Asgów i sam decydował o swoich czynach.
- Masz - Berk trącił go ręką, podał drewniane kostki.
W tym momencie drzwi karczmy otworzyły się. Do środka wszedł niski jasnowłosy mężczyzna.
Magwer podniósł rękę w geście powitania.
- Witaj, Rodam.
Rodam Sarl chwilę stał w drzwiach, jakby nad czymś rozmyślając. Wreszcie ruszył w stronę stołu Magwera, nie zwracając najmniejszej uwagi na podsuwającego dzban karczmarza.
Stawiał stopy powoli, z jakąś dziwną ostrożnością, jakby był pijany. A przecież Rodam nie pił prawie nigdy.
Mężczyzna ciężko wsparł się dłońmi o blat stołu. Berk odłożył kości, Kolter przestał liczyć paciorki.
- Co się stało, Rodam? - spytał cicho Magwer.
Sarl spojrzał
Asgów i sam decydował o swoich czynach.<br>- Masz - Berk trącił go ręką, podał drewniane kostki.<br>W tym momencie drzwi karczmy otworzyły się. Do środka wszedł niski jasnowłosy mężczyzna.<br>Magwer podniósł rękę w geście powitania.<br>- Witaj, Rodam.<br>Rodam Sarl chwilę stał w drzwiach, jakby nad czymś rozmyślając. Wreszcie ruszył w stronę stołu Magwera, nie zwracając najmniejszej uwagi na podsuwającego dzban karczmarza.<br>Stawiał stopy powoli, z jakąś dziwną ostrożnością, jakby był pijany. A przecież Rodam nie pił prawie nigdy.<br>Mężczyzna ciężko wsparł się dłońmi o blat stołu. Berk odłożył kości, Kolter przestał liczyć paciorki.<br>- Co się stało, Rodam? - spytał cicho Magwer.<br>Sarl spojrzał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego